Koszt takich napraw to nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. W wielu przypadkach koszt ten powinien pokryć deweloper. Przed zawarciem umowy przyrzeczonej z deweloperem Home Invest należy wykonać odbiór techniczny, który jesteśmy w stanie zrealizować na Państwa zlecenie. Nasz inżynier pomoże skontrolować stan techniczny mieszkania i Wczoraj ruszyła sprzedaż najnowszego singla Tedego, w wyjątkowej odsłonie. Jednak zanim produkt zadomowił się w sklepie, fani rapera wykupili cały jego nakład w niecałe 20 minut. Powrót do tradycji Jakiś czas temu na swoim Instagramie Tede poinformował, że zamierza wydać swój nowy singiel na słynnej winylowej siódemce. Jak zapowiedział, tak zrobił. Wczoraj o godzinie 16:00 wystartowała sprzedaż tytułowego singla z nadchodzącej płyty warszawskiego rapera – DISCO NOIR, z gościnnym udziałem PlanBe. Ponadto, na stronie B krążka znalazł się utwór pod tytułem Sukki. Smaczku i wyjątkowości dodawał fakt, że wytłoczone zostało tylko 300 sztuk czarnego krążka. Ponadto, sam raper zapowiadał, że do momentu premiery albumu, te dwa single będą mogli odsłuchać tylko ci, którym udało się zakupić limitowane wydawnictwo. Zobacz także Beefy między raperami są przereklamowane. KęKę dissuje producenta samochodów „Wiedźmin: Rodowód krwi” jak na razie zapowiada się tragicznie Czy KęKę nagrywałby disco-polo? Pewnie, że by nagrał Napisałem udało, bo cały nakład wyprzedał się w niecałe 20 minut! Natomiast przez pierwsze 5 minut, serwery sklepu padły z przeciążenia. Ta sytuacja sprawiła, że w serwisach aukcyjnych od razu pojawiły się ogłoszenia, w których cena krążka jest kilkukrotnie wyższa. Natomiast tym, którzy nie zdążyli z zakupem, pozostaje czekać do premiery DISCO NOIR, która zaplanowana jest na 4 czerwca. Na pocieszenie dodam jeszcze, że 20 kwietnia do sieci trafi teledysk do numeru TYLKO PALMY. Mroczna dyskoteka Tedego Tede – DISCO NOIR – okładka albumu Zbliżający się wielkimi krokami krążek Tedego ma być albumem wyjątkowym i pewnym sensie rewolucyjnym. Nie tylko w karierze samego rapera, ale także w polskim rapie. Bowiem Tede i Sir Mich sięgnęli po nieoczywiste dla hip-hopu bity. Tede – Jak Zawsze DISCO NOIR, to połączenie parkietowego rytmu z rapem. Co ciekawe, udostępnione do tej pory single spotkały się z bardzo dobrym odbiorem wśród słuchaczy, co jeszcze kilka lat temu wydawało się niemożliwe, szczególnie na takich bitach. Do sieci natomiast trafił kolejny teledysk zapowiadający wydawnictwo. Tylko Palmy zostało nagrane podczas wizyty rapera w Indonezji, to tam także wykonano zdjęcie, które znalazło się na okładce albumu. Tede – Tylko Palmy Sławek proszę, jestem bezelem Ponadto, tydzień temu, swoją drugą premierę miał kultowy krążek TDF-a, czyli Esende Mylffon i to w wyjątkowej edycji Hałas. Wraz z reedycją, do sieci trafiają także odświeżone cyfrowo teledyski do utworów, które znalazły się na krążku. Po klipie do Glokka udostępniony został obrazek do Blask i To jeszcze nie koniec. Tede – Blask/To jeszcze nie koniec Na stronie oprócz preorderu DISCO NOIR możecie zamówić reedycję Esende Mylffon, a także pozostałe krążki rapera. Wczoraj ruszyła sprzedaż najnowszego singla Tedego, w wyjątkowej odsłonie. Jednak zanim produkt zadomowił się w sklepie, fani rapera wykupili cały jego nakład w niecałe 20 minut. Zobacz także Beefy między raperami są przereklamowane. KęKę dissuje producenta samochodów „Wiedźmin: Rodowód krwi” jak na razie zapowiada się tragicznie Czy KęKę nagrywałby disco-polo? Pewnie, że by nagrał Powrót […] Polish Hip-Hop Festival 2020 od 180 PLN Polub na Facebooku: Nie przegap
Księgowanie faktur kosztowych jest prawem, nie obowiązkiem. Z powyższych względów uznać należy, że zaliczanie kwot do kosztów uzyskania przychodów jest z punktu widzenia u.p.d.o.p. uprawnieniem podatników, a nie ich obowiązkiem (a zatem, przykładowo, nie wchodzi w grę zarzucenie podatnikom zaniżenia kosztów uzyskania przychodów; księgi, w których nie są uwzględniane
Ładny sklepik. I widzę, że spory ruch mimo wczesnej pory? Tede (Jacek Graniecki): Dziś rocznica śmierci Notoriousa a ja mam okolicznościową koszulkę – zaraz się zaczną schodzić, bo lekcje się skończyły. A co ty robiłeś 20 lat temu? Miałem 16 lat i musiałem być krnąbrnym gówniarzem. Na pewno jeździłem na deskorolce i robiłem jakieś głupoty. Najpierw miałem kontakt nie z hip-hopem, ale z samym rapem, mówieniem tekstu do beatu. Pierwszy raz fristajlowałem już w ósmej klasie. Na zimowisku, po wypiciu Amolu, którego skrzynkę przywiózł tata koleżanki, wówczas dystrybutor tego specyfiku. Pod Beastie Boys lecących z magnetofonu. Dopiero w wieku lat bodaj osiemnastu lat usłyszałem polski hip-hop w postaci nagrania Volta w Radiu Kolor. A ponieważ mam taką przypadłość, że często na długo kojarzę kawałek z konkretną sytuacją i miejscem, to potrafiłbym ci dokładnie powiedzieć, w którym miejscu chodnika na esendzie [SND – Służew Nad Dolinką - przyp. aut.], idąc od mojego bloku do muru z graffiti, usłyszałem ten kawałek. Jak słucham swoich kawałków, to często pamiętam, który gdzie pisałem. Za chwilę z tym samym Voltem nagrywałeś. Puściłem na imprezie w Hybrydach Voltowi [DJ 600V – przyp. aut.] z walkmana swoje nagrania zrobione pod jego beaty - zainteresowało go to, że wykorzystałem jego muzykę. Dzień później nagrywałem już w jego studiu na Gocławiu swoje pierwsze dwie zwrotki do kawałka, który mieli nagrany z Marianem [Jan Mario - przyp. aut.], kolejnego dnia wróciłem poprawić coś, bo się źle nagrało, ale w międzyczasie Volt i Marian już zmienili swoje zwrotki – i tak zostałem członkiem zespołu Ein Killa Hertz. I powstał legendarny „Wyłącz mikrofon”? Tak, to w tym kawałku zmienialiśmy zwrotki. Co ciekawe w oryginalnej wersji tego kawałka na basie gra Macio Moretti, czyli Maciora ze Starych Singers. Spotkałem go ostatnio na targach muzycznych w Pałacu Kultury i wspominaliśmy stare czasy. Volt mówił kiedyś, że ten pierwszy kawałek to był od razu pierwszy diss, atak na konkurentów, których jeszcze nie było zbyt wielu. W tekście było "wyłącz mikrofon, nie masz nic do powiedzenia". Wtedy inspiracją dla większości kawałków były fragmenty cudzych utworów – w tym wypadku użycie sampla z utworu KRS-One'a „Turn off your mic you got nothing else to say”. Tu nie było konkretnego adresata. Zresztą wtedy wychodziliśmy z założenia, że każdy poza nami jest kiepski. Ale mieliście świadomość tego, że także poza Warszawą hip-hop rozwija się błyskawicznie? Pamiętam oczywiście Wzgórze Ya-Pa 3 i Liroya, czyli hip-hop z Kielc. Pamiętam też, jak dzwoniłem do audycji Volta w Radiu Kolor, kiedy ci goście ze Wzgórza byli w studiu. A już wtedy byłem nagrywającym raperem. Mieliśmy świadomość, że są inne ekipy. Gdzie poza radiem spotykało się ówczesne środowisko hip-hopu w Warszawie? Na imprezach w Hybrydach, Alfie, czasem gdzieś na mieście w ciągu dnia. Nie było telefonów komórkowych, więc dzwoniło się do kogoś na domowy, matka odbierała i zostawiało się jej wiadomość, że będziesz w danym miejscu o tej i o tej godzinie. To było fenomenalne, bo były miejsca, gdzie ci ludzie się spotykali i jeśli chciałeś kogoś zobaczyć, to wiedziałeś, że tam ci się uda. Szedłeś w piątek do klubu Alfa i wiedziałeś, że tam będzie, bo tam za każdym razem byli wszyscy stali goście plus kolejni nowi. Byli wśród nich ludzie, których dotąd rozpoznaję, chociaż nie wiem czasem, jak mieli na imię – znamy się od kilkunastu lat. I cały czas mówimy sobie cześć, chociaż nawet nie piliśmy nigdy razem browaru. A kiedy nastąpił moment, że wychodziłeś z domu i mówiłeś rodzicom: „Idę na imprezę hiphopową”? U mnie w domu nastąpiło to już wtedy, gdy byłem na studiach i wydaliśmy płytę Warszafskiego Deszczu. Matka z ojcem słyszeli przez ścianę, że co tam mruczę za ścianą. Notabene z tego właśnie wynikały różnice w języku między tym, co wówczas, i tym, co teraz. Stary, to było stonowane i nie było przekleństw, bo matka była za ścianą, rozumiesz? Moi starzy traktowali to jako hobby, fanaberię, matka mówiła, żebym nie brzdąkał. Dopiero w momencie, kiedy wyszła płyta, zrozumieli, że to nie jest jakieś hobby i jest to coś więcej niż brzdąkanie. I zaczęli o tym rozmawiać – tyle że ja, gdy jeszcze mieszkałem z rodzicami, nie miałem z nimi kontaktu. Podobno w ogóle kontakt z rodzicami ma się wtedy, gdy się wyprowadzisz. Musiałem ich przekonywać, że to sprawa kulturowa, gdy rzuciłem studia na poziomie licencjatu. Ale i tak długo na tych studiach wytrzymałeś. Czy to dzięki nim jest ci teraz bliżej do mediów? Poznałem media. Wiem, jak wyglądają i czego po nich oczekiwać. Byłem jedną z pierwszych osób, które się zaczęły w kontekście hip-hopu pojawiać. Ale to wynikało też z tego, że ja byłem w stanie coś powiedzieć, a nie mówić tylko „kurwa” i „chuj”. Stąd ja. Zapraszali też innych, ale z tamtymi nie zawsze wychodziło. A zderzenia ze znajomymi ze studiów, owszem, są. Najbardziej mnie zdziwiło, gdy się dowiedziałem – chyba nawet z „Polityki” - że twarzą serwisu jest mój dobry znajomy z oślej ławki na dziennikarstwie Rafał Werczyński. Spotkaliśmy się po wielu latach. Dużo masz takich zaskakujących odkryć w życiu codziennym po tych kilkunastu latach? Owszem. Szedłem sobie na przykład dzisiaj od metra – bo ja wbrew obiegowej opinii bardzo lubię środki masowego transportu i przez całą zimę nie jeżdżę samochodem - i poza tym, że jakiś chłopak mnie zaczepił na Marszałkowskiej, ktoś tam chciał autograf, to koło Wilczej jakaś pani mówi do mnie „O jejku, to pan!”. A babka, no nie wiem, ale sześćdziesiona była. I mówi: „Bardzo pan ma fajne te piosenki”. I ja opiździałem – bo nie powiedziała, że fajny mam ten program, albo że mnie widziała w „Pytaniu na śniadanie”. Tylko że fajne piosenki – siłą rzeczy musiała skojarzyć mnie właśnie z sąsiedzi nie reagują już nerwowo na hip-hop? Tam, gdzie mieszkam, wprowadzałem się jako pierwszy lokator, więc moi sąsiedzi wiedzą, z kim tańczą, że tak się wyrażę. Jest miło i tylko raz była interwencja przy okazji jakiejś imprezy. Ale to chyba było święto kościelne i ludzie mieli prawo się unieść. Jest szacun na bloku. Ale pod koniec lat 90., jak chodziłem ogolony na łyso, to kiedy wchodziłem do sklepu, szło za mną trzech ochroniarzy. Dlatego świadomie w pewnym momencie zapuściłem włosy – właśnie po to, żeby zerwać trochę z tym stereotypem i żeby nie brali wszystkich hiphopowców jako wykolejonych, złych czy skorych do okradania innych, robienia innym krzywdy, bo to się nie łączy z tą muzyką. Fascynowało mnie zawsze, że tworzysz jedną z bardziej zabawowych odmian hip-hopu w tym kraju, a jesteś centrum towarzyskich sporów. Skąd się to bierze? Matka z ojcem nauczyli mnie, że jak masz swoje zdanie, to je mówisz. A jak masz swoje zdanie, które jest inne niż zdanie innych, to też je mówisz – a nie okłamujesz, żeby było ci łatwiej. I wszystkie te sytuacje z dissami wynikały z jakiejś historii. To nie ja byłem źródłem, ja się po prostu ustosunkowywałem do tego, co ktoś powiedział. Jest wielu raperów w Polsce, którzy boją się zareagować na zaczepki innych w tekstach, a ja odpowiadałem. W pewnym momencie uznałem, że mogę sobie darować, gdy dissujemnie siódma liga osiedlowa, bo mnie już to nie robi. Na Rysiu [Ryszardzie Andrzejewskim, znanym jako Peja - przyp. aut.] skończyłem, bo mnie nazwał „kurwą z TVN-u”, a tak naprawdę wzięło się to stąd, że powiedziałem coś, co inni tylko myśleli – skrytykowałem go, bo to, co się stało w Zielonej Górze [incydent związany z pobiciem jednego ze słuchaczy na koncercie - przyp. aut.], nie było fajne. Peja w rozmowie przyznał mi rację, a pojechał na mnie, żeby zachować twarz wobec innych. Ja za to nagrałem na niego kawałek. Przez ten cały diss z Rysiem nie ubliżyłem mu – zresztą wcześniej Rysiu mnie lubił, nagle zrobiłem się niefajny, co znaczy, że ktoś tutaj oszukuje. Może nie lubią cię dlatego, że zarabiasz pieniądze i tego nie ukrywasz. To jest postawa rzadka. Z tych samych powodów, o których ci mówiłem. Hip-hop jest taki fajny, bo ma mówić, jakie jest życie. To nie są oszukane kawałki o orła cieniu, to są realia. I tego się musimy trzymać – i ja nie mam prawa narzekać, nie chcę też ludzi oszukiwać. Urodziłem się w Warszawie? Urodziłem się. Moi rodzice są prawnikami? No są, co nie znaczy, że są od razu milionerami. Wszyscy w domu mieli wideo, myśmy nie mieli – i w jednych butach cały rok. Dorobili się już wtedy, gdy ja się wyprowadziłem z domu – a pomogli mi w ten sposób, że paru rzeczy mnie w życiu nauczyli. Pół swojej młodości spędziłem na klatce schodowej – ćpałem, piłem browary i rozrabiałem. Ale nie kreuję się na kogoś takiego. Dopiero po 15 latach skumałem, że od innych trudno oczekiwać mówienia o sobie prawdy. Logika wskazywałaby na to, żeby po tylu latach przebywania w tym samym towarzystwie, ludzie raczej sobie pomagali niż przeszkadzali w robieniu kariery. Dokładnie stary, tym bardziej, że robię trochę inną muzykę niż moi koledzy hiphopowcy. Jedne kawałki mi się podobają, inne nie, ale szanuję to, co oni robią. I tego samego oczekuję od innych – poszanowania. To się zmienia latami, bo do tego trzeba zmienić mentalność ludzką. Zawiść, to wszystko wynosi się z domu. Po przełomie 1989 roku jednym zaczęło się powodzić, innym nie. Jeśli gówniarz w domu słyszy, że wszystko jest złe, że ten ukradł, tamten ukradł... Z drugiej strony to zniechęcenie było zapleczem dla eksplozji hip-hopu w Polsce. Może i tak, ale ważne dla powstania tej muzyki i jej rozwoju u nas było przede wszystkim to, że jest łatwa do wykonywania. Nie musisz mieć nic, żeby rapować. Przy komputerze, na którym robiłem płyty „Waszafski deszcz” i mój iPhone dziś jest jak CIA i NASA razem wzięte. Koszt sprzętu do nagrywania sprzed dziesięciu lat, to dzisiaj 50 zł, razem z monitorem. I na tym można zrobić przyzwoity kawałek. Dlatego tylu młodych ludzi się tym zainteresowało. Na moim podwórku było trzech raperów zanim ja zacząłem działać. Nawet chcieli mnie wziąć do zespołu. Koleś zapraszał mnie, żebym u niego coś zarapował - już wtedy, gdy znałem się z Voltem. Wyobraź sobie, jaką gościu miał minę, gdy cztery lata temu przywiózł mi pizzę. Jego spojrzenie – gdy wypowiadał tylko „Trzydzieści cztery pięćdziesiąt” - to było wszystko. Teraz podobnie - dzieciaki widzą, że sąsiedzi z bloku obok założyli skład, że ktoś kolejny założył, więc i oni mogą. Niektórzy zwracają uwagę na to, że te dzieciaki mają teraz za łatwo. To jest złożona sprawa, bo wtedy było nas kilku i nie było Internetu, teraz są tysiące – i Internet. I masz większą konkurencję, trudno się przebić. A wtedy może mieliśmy łatwiej, szczególnie gdy już się komuś udało dostać do Radia Kolor. To był nasz Internet. Myśmy zrobili demo Trzyha WWA powielane z kasety na kasetę – sprzedawaliśmy je na jammie graffti. Potem Kozak nam zrobił w powielarni 500 kaset. Pamiętam, jak Bogna Świątkowska podawała w audycji mój numer telefonu i mówiła, że będę stał w piątek od do na Waryńskiego przy sklepie żeglarskim – który zresztą cały czas tam jest – i sprzedawał z kartonika kasety po 15 złotych. To mówiła jedna kobieta w jednym radiu, a ja tych kaset sprzedałem 500 w tydzień. Teraz ludzie się cieszą, gdy mają 500 kliknięć na Youtube! To jest inna sprawa. Może Piasek się cieszy, jak ma 500 kliknięć na YT, bo GrubSon ma 20 milionów! Dziękuję, pozdrawiam! Ale to Piasek gra koncerty po 40 tysięcy na każdym pikniku. Stary, to jest dopiero paranoja! My robimy zajebistą muzykę – mówię tu nie za siebie, ale za nas wszystkich – gramy koncerty, na które przychodzą ludzie. Na jeden z nich spóźniłem się przez remonty dróg. I organizatorzy mi mówią, że odejmą mi z gaży 2 tys. zł. Podczas gdy za całą imprezę mieliśmy dostać 12 tys. Dzień wcześniej grała tam Patrycja Markowska – nie powiem ci za ile, ale to nie było 12 tys. I przyszło 100 osób! Wiem to z relacji. Tacy wykonawcy grają koncerty po 30-40 kafli i oni się jarają, że mają tysiąc obejrzeń na YouTube. A z drugiej strony są goście, którzy grają maks za dychę i mają po milionie obejrzeń. Z czego wynika takie podejście organizatorów? Jest coś takiego jak sitwa – chociaż nie jestem zwolennikiem spiskowych teorii. Czasami zdarzy mi się obejrzeć w telewizji transmisję jakiegoś koncertu typu „Dwójka gdzieś tam” i w pierwszym rzędzie stoją dziewczynki piętnastoletnie - pod obrazek, bo to się głównie liczy w telewizji, one w ogóle nie znają tekstów. Ty w telewizji występujesz nie w roli rapera, tylko prowadzącego program "Operacja tuning". Program rapowy o tej porze mógłby mieć rację bytu? To jest kwestia mentalności i określonej linii programowej różnych stacji – nie oszukujmy się. Pamiętasz, jakie kiedyś były programy młodzieżowe w telewizji? Luz, Kwant... W TVN-ie był Tenbit. I tego wszystkiego nie ma. A znalazłoby swojego odbiorcę. Robisz różne akcje i programy dla dzieci. Dlaczego? Słabo to się komponuje z rozrywkowym stylem bycia, baunsem... Bardzo dużo wykonawców hiphopowych się w to angażuje. Rysiek, chłopaki z Hemp Gru. To nie są rzeczy robione na pokaz czy z jakimś ukrytym zamysłem. To jak z tą muzyką Rycha - żeby pokazać ludziom, że można jakoś w dobry sposób wykorzystać swój czas. Robisz coś, angażujesz się, możesz coś osiągnąć – Rysiek jest przykładem tego i to trzeba bardzo szanować. Spotykasz się z tymi dziećmi – a byłem parę razy w domu dziecka – i one widzą, że coś można w życiu zrobić. Mogą tego dotknąć. Widzą, że nie jesteś wymalowanym gościem, który zachowuje się w narzucony sposób. Był taki moment, że odwiedzałem dom dziecka pod Warszawą, były jakieś tuningowane samochody - i wbiło mi się do takiego samochodu jedenaścioro dzieci. Przebywaliśmy z nimi parę godzin i wyjeżdżamy już, a tu taki mały chłopak trzyma mnie za nogę i mówi, żebym został z nim, albo go zabrał. No kurde, człowieku, łzy w oczach - to robi wrażenie. Widzisz, że dajesz ludziom nadzieję i rozświetlasz im ten chujowy momentami świat. Warto to robić. Jaka jest przyszłość dla ciebie i twoich kolegów? Peja mówi, że się czuje Rolling Stonesem. Czy ty się już przymierzasz do roli Maryli Rodowicz? Odpowiedź jest banalna: gdybyś zapytał o to samo Marylę Rodowicz 30 lat temu, to co by ci powiedziała? Moje ulubione pytanie to jest "Co będzie, jak się hip-hop skończy?". A pytał ktoś Elvisa Presleya, co będzie, jak się skończy rock and roll? Nikt nie pytał, bo się zaczął i nie skończył. Hip-hop w Stanach zaczął się 20 lat wcześniej, i widziałem ostatnio klip Dr. Dre, on ma grubo ponad 40 lat. Oni to robią cały czas! I dopóki jest we mnie ta pasja - a mam ciągle satysfakcję z tego, co robię, na nową płytę nagrałem aż 44 kawałki - będzie to autentyczne. A dopóki jest autentyczne, będzie to do ludzi docierać. Nie widzę siebie w roli człowieka odcinającego kupony od tego, co robiłem w młodości. Masz przynajmniej szansę na rolę wynajdywacza młodych talentów - z Sistars ci wyszło. Cały czas pojawiają się młode talenty. Teraz jest BRO, któremu najprawdopodobniej my wydamy płytę. To będzie następna generacja. Ale nie mam obsesji wynajdywania młodych talentów, a już szczególnie podsuwania im z miejsca umów na dziesięć lat jak kiedyś Sławomir Pietrzak Kalibrowi 44. Jak duża jest twoja firma? W Wielkim Joł [wytwórnia płytowa - przyp. aut.] zatrudniam jedną osobę. W PLNY [firma odzieżowa] zatrudniamy więcej, ale to oddzielna sprawa. Krzysiek, który jest tu kierownikiem sklepu, zaczynał od funkcji zwykłego pracownika, jest fanem Numera Raz. Nie miał pracy przez długi czas i w końcu mówię mu: "Chuju, zatrudnię cię", bo już mnie szlag trafiał. To jest fajne - po drugiej stronie Chmielnej, w bramie, sklep mają chłopaki z Molesty. Mamy sporą satysfakcję z takiego otoczenia. Na nie najtańszej ulicy w mieście. No i właśnie o to chodzi - jesteśmy na niej i jest to zajebiste. Tak postrzegam rozwój całej tej naszej kultury. To są plusy z tylu lat pracy, że po tym wszystkim chłopaki mają sklep tam, a my tu. Gramy koncerty, wydajemy płyty, ludzie je kupują wbrew pozorom, więcej na pewno niż płyt Patrycji Markowskiej czy innych. Masz w naszym kraju mnóstwo takich postaci, które zagrały 50 razy z playbacku w "Dzień Dobry TVN" - i wydają płytę, i nagle są gwiazdami, a ich płyty nigdy nawet nie trafiły na listę bestsellerów OLiS. My tam jesteśmy. W związku z tym, podatek ten będzie stanowił dla niego koszt uzyskania przychodu w dacie dokonania zapłaty. Podsumowując, w praktyce, w większości sytuacji, kiedy podatek VAT nie może zostać odliczony od podatku należnego, to może on stanowić koszt uzyskania przychodów. Należy pamiętać jednak, iż dotyczy to tylko podmiotów [Verse 1] Seria twoich przypałów nie ma końca bananie Marna kopia Jay-Z dla polaków to zbyt tanie Tede tej celebrycie chcesz być na szczycie? Tak szkoda mi cię ze ten smród od ciebie wyciekł [że co?] w Kołobrzegu moi fani cię pobili? Tak żeś to sobie cwana kurwo rozkminił? Jacek Graniecki zwykły pajac, komercja Skończyłeś się z wybrzmieniem ostatniego kilaherca Masz za sobą swoja stacje - TVN? wypierdalaj Zastanów się Jacku co ty sam odpierdalasz Udało ci się z Eldo później już miałeś ciężko Spaliłeś się w beefie z Płomieniem koleżko Panowie, panie, cała prawda o Tede Z płyty na płytę zaniża poziom nie wiesz? Chcesz być na szczycie tylko gdzie twoi fani? Gdy wychodzisz na scenę to pod scena paraliż I rozchodzą się żalisz maja gdzieś chujowy bauns Tanie gówno lans który tak kocha hajs 3 razy h to potrójny chuj ci w dupę Nie zrobisz już w Mielnie urodzin rozumiesz? [Hook x2] Dobrze wiem co z nim zrobić Tedego pobić Wszystko na mój koszt tak to się robi Dobrze wiecie co zrobić Tedego dobić Tak kończą frajerzy a on nie wie o co chodzi [Verse 2] `98 Giżycko mogłem zabrać ci forsę Grałeś wtedy z Trzyha miałeś mleko pod nosem Tys super MC legenda pamiętasz? Dziś to wspomnienie jesteś wrakiem człowieka Na chuj te promomixy na chuj te tracklisty Nie pamięta jak się sam tak promował sukinsyn? Patenty z Buhha oparte na przesłuchach Coś tam sobie ubzdurał kiedyś ze się nastukał Nie dasz mi rady ja nie typ dyplomaty Jak tobie podobne szmaty pozdrowienia dla kumatych To nie jest diss dissujesz się każdego dnia Przeglądając się w lustrze ty dissujesz się sam Chcesz przysapać znów pojedziesz tylko "kurwa"? Bo ubogi zasób słów synonimem twego gówna? Zbyt wiele dragów zbyt wiele gorzały Może kiedyś byleś wielki teraz zaledwie mały By do mnie sapać idź melisę se zaparz Bo kończę z legendą, bo Tede to szmata! [Hook x2] [Verse 3] Uwierzyłeś w swój lift wstawiając gówniany kit Dziś za to się wstydź zamknij ryj kurwo milcz Wielkie Jooł! ty jełopie wypierdalaj z tandetą Pseudo bling kontra beton już cie nie ma twój etos? Szanowany za demo teraz jedynie emo Jesteś pierdolona ściemą niech wszyscy to zrozumieją E yo e yo! nigdy jak ty śmieciu z tv Mi nie napada przejdzie bokiem słyszysz? Jak szczur pomykasz po swego miasta chodnikach Szczur co dołączył do wyścigu wiec znikaj I czasem nie przepraszaj po raz kolejny gnojku Nie bierz tego do siebie to twój tekst przygruby worku Zwalniam cie jesteś wolny gdzie twój wolny? Gdzie się podział TDF co wygrywał wszystkie wojny? To bitwa zaledwie a już ja poległeś I skończ pierdolić brednie każdy wie ze leszcz jesteś I to co na forach wyprawiają hejterzy W tym przypadku to prawda wiec spróbuj się z tym zmierzyć [Hook x2] [Verse 4] Nie wiadomo o co chodzi no to chodzi o pieniądze W razie czego ci pomoże twoja matka lub ojciec Jeżycki książę od dzieciaka sam działam Jebać bogatych tych z domu tak gadam Tych którzy traktują innych z góry tak mi przykro Pokazałeś Tedunio ze jesteś skończoną dziwka Ubliżył ? dostał? przeprosić raczył Gdzie podziały się zasady czyżby każdy się zeszmacił? Mówisz żenada żeś oświadczenie poskładał Powiedz czym się kierowałeś nad czym żeś się zastanawiał Chcesz ugrać kilka punktów i tak ziomek bez skutku Wyjeżdżasz bezczelnie z premierą przede mną durniu Zero szacunku za ten ruch gwiazdo gatunku Która z 10 września gaśnie ostatecznie z punktu Wiedziałeś o premierze trąbiłem o tym z pół roku A ty partyzant wydajesz swój syf i teraz w szoku Tłumoku ja gotów by przyjebać ci z otwartej Spoliczkować po damsku żebyś zaliczył parter Mówię odważnie twój ex kumpel Rysiek Ty byleś moim kumplem może wydawało mi się? I za chwile usłyszę: nigdy cie nie lubiłem Potwierdzenie żeś fałszywy mam od dawna Skminiłem [Hook x2] [Verse 5] No i co panie bling był Tede i znikł Musiałeś uderzyć we mnie by zjednać sobie przychylność lamusów Bo tylko u lamusów masz jeszcze jakiś szacunek Twój wizerunek pozostawia wiele do życzenia wujek Pierdolisz o airmaxach, Newerach spierdzielaj Nie pamiętasz jak sam robiłeś za banera Teraz naśmiewasz się z dzieciaków Którzy noszą ciuchy od sponsorów Czujesz się lepszy kurwa nie masz honoru Śmiejesz się z tych co nie maja wyboru Biorą co dają. A ty szydzisz z nich gnoju Cały Tede kurwa wielka gwiazda Narazie! I jeszcze jedno co takie kurwa wniosłeś Przez te ostanie 10 lat? Co takiego kurwa wniosłeś Do takiego polskiego hip-hopu Że masz Kurwa czelność mówić ,że Ja spierdoliłem wizerunek polskiego hip-hopu? I tym kawałkiem dałem zarobić tobie na chlebek Tede Wjechałeś na Olis? I tak się spierdolisz! NARA!!! Bo kończę z legendą, bo Tede to szmata! [Cuty] Jak Tede nie upadłem nisko[Refren] Dobrze wiem, co z nim zrobić – Tedego pobić Wszystko na mój koszt, tak to się robi Dobrze wiecie, co zrobić – Tedego dobić Tak kończą frajerzy, a on nie wie o co chodzi Dobrze wiem, co z nim zrobić – Tedego pobić Wszystko na mój koszt, tak to Beef między Tede a Peją z małymi przerwami ciągnie się już niemal od dekady. Jak właściwie zaczęła się wojna dwóch czołowych reprezentantów polskiej rapowej sceny i czy z perspektywy czasu nie lepiej byłoby, żeby nigdy się nie zaczęła? Na początek przedstawmy krótko dwóch głównych bohaterów najgłośniejszego beefu polskiej rapowej sceny: bohaterskiego Jacka z SND i krewkiego Ryszarda z Jeżyc. Tede Foto: Wikimedia (Pawel Dymanski) Prawdziwe imię i nazwisko: Jacek Graniecki Urodzony: 24 lipca 1976 Hometown: Służew Nad Dolinką (Warszawa) Ekipa: Sir Michu, Yakuza, WuWunio, Młody Grzech, Zgrywus Mocne strony: kąśliwy język, freestyle, ogarnięcie biznesowe Słabe strony: impulsywność, monotematyczność, poddatność na prowokacje Najlepszy wers: wystarczy, teraz weź flagę tego miasta dodaj zielone to będzie flaga rasta szacunkiem Ace jak Masta ludziom od farby i od flamastra Najgorszy wers: To nie są wierszyki krasnala Hałabały Jestem dla nich gównem, oni dla mnie to cymbały Peja Foto: Wikimedia (Błażej Pszczółkowski) Prawdziwe imię i nazwisko: Ryszard Andrzejewski Urodzony: 17 września 1976 Hometown: Jeżyce, Poznań Ekipa: Kobra, Gandi Ganda, Śliwa, Profesor Smok, Królik Underwood Mocne strony: uliczny sznyt, bezpośredniość, wiedza o hip-hopie Słabe strony: kulejący wokabularz, impulsywność, nadmierna agresja Najlepszy wers: Ja stanę po drugiej stronie barykady Nie zaakceptuję zmiany, na to nieprzygotowany W stylu, brzmieniu dobrze znany, reprezentuję biedę Od Jot do E, zwróćcie rapowi korzenie Najgorszy wers: Je, je, je ten Masta daje pięknie Znowu chce mi się siuru, chyba za chwilę pęknę Zielona Góra, 12 września, rok 2009. Peja gra koncert plenerowy z okazji imprezy Winobranie. W którymś momencie jeden z uczestników imprezy (16-latek) pokazuje raperowi środkowy palec i na jego nieszczęście Rychu jest akurat w dość konfliktowym nastroju. Ze sceny w kierunku fana padają tony rynsztokowych bluzgów, w tym niesławne już "wiecie co z nim zrobić? Rozjebać w ch*j". Słuchacze potraktowali te słowa jako zadanie do wykonania i chłopak skończył imprezę pokiereszowany. Środowisko hip-hopowe nie garnęło się do komentowania tej sytuacji, a jako pierwszy głos zabrał właśnie Tede (który na fucki pokazywane spod sceny reagował nieco inaczej). - Gratulacje Rysiu, naprawdę jestem k.... dumny, że biorę udział w tym samym przedsięwzięciu pt. "polski hip-hop". Żenada, k.... - napisał na swoi fanpage'u. Peja w odwecie poświęcił Tedemu kilka wersów podczas koncertowego freestyle'u w warszawskim Fonobarze (pamiętne pociski za współpracę z TVN) i wtedy właśnie wszystko zaczęło się na dobre. Jeśli chodzi o muzyczną stronę beefu, to obaj raperzy zamiast na jakość, postawili na ilość. Kanonadę zaczął Tede, który wypuścił N2E, czyli erratę do swojego albumu składającą się z trzech dissów na Peję. Rychu odpowiedział Tedemu trzema kawałkami (Wszystko na mój koszt, TDF (The Dick Fucker) i Gruby pojazd z Tede 3. Daje nam to łącznie sześć kawałków i jeśli do dziś nie natrafiliście na nie w sieci, to możecie śmiało dalej żyć w błogiej nieświadomości. Stan rywalizacji po pierwszej rundzie można było ocenić jako remis 1:1 i już po tych pierwszych ciosach bezstronni słuchacze zdali sobie sprawę, że pod względem tekstowym i emocjonalnym beef Tedego i Pei nie jest nawet w połowie tak dobry jak potyczki Piha z Duże Pe albo VNM-a z Jimsonem. Panowie jednak za nic brali sobie takie opinie i dopiero zaczynali się rozkręcać... Beef Tedego z Peją ciągnie się od prawie dziesięciu lat. W międzyczasie raperzy zdążyli nawyzywać się już na wszystkie znane sobie sposoby, nagrać na siebie całe płyty (tak, zarówno TDF jak i RPS wypuścili całe długogrające albumy z dissami na siebie). Z ważniejszych pobocznych akcji można wymienić jeszcze notoryczne odwoływanie poznańskich koncertów Tedego przez Peję (zagrał tam dopiero w 2016 roku) oraz poboczny beef Pei i składu Parias, z którego dowiedzieliśmy się, że Peja kiedyś smarował się oliwką, a Eldo jest biegły w żonglowaniu cytatami z Romana Dmowskiego. Wymiana potwarzy między warszawiakami a poznańskim księciem była krótka i treściwa w argumenty - po siedmiu latach od tych wydarzeń to chyba najfajniejsza rzecz, która jest pokłosiem konfliktu na linii Rychu - Tede. Sami główni bohaterowie spektaklu już dawno temu przestali nagrywać na siebie numery i konflikt przeszedł w stan zimnej wojny. Wszystko zmieniło się w momencie, kiedy TVN ogłosił skład nowej edycji Agenta: Gwiazdy. Rychu Peja oficjalnie zasilił obsadę Agenta: Gwiazdy, co oczywiście spotkało się z natychmiastową reakcją Tedego. Jeśli ktoś nazywa cię ku*wą z TVN-u i robi z tego jeden ze swoich głównych argumentów w beefie, po czym sam postanawia wyruszyć do Azji żeby walczyć o zielone piórka w programie tej telewizji - nie oszukujmy się, można było się zezłościć. - Przecież to paranoja jest jak on będzie w tym Agencie, bo będzie w TVN-ie, będzie k***ą z TVN-u - pisał Tede. - Kiedyś jak znajdę chwilę, może cokolwiek opowiem. Dla mnie to naprawdę nie jest sprawa życia i śmierci w przeciwieństwie do durnia - odpowiadał mu Peja. Obydwaj panowie nadal nie przetrawili tego konfliktu i raczej nieprędko pójdą razem na koncert Public Enemy. Skoro polska scena ostatnio zajmuje się głównie nagrywaniem dissów, to może i nasi bohaterowie niedługo ponownie chwycą za mikrofony i powywlekają jeszcze trochę brudów na swój temat na światło dzienne. Ze swojej strony prosiłbym jedynie o to, żeby tym razem słuchacze dostali prawdziwą bombę, a nie nudną telenowelę moderowaną przez Kingę Rusin. Zobacz też: Tak mieszkają polscy raperzy
RMF Extra. "Karczma u Ani" w Ligocie Pięknej kolejną przebojową firmą. Jedliście obiad na nasz koszt. 29 lipca 2020, 13:15. Akcja "Przebojowa firma na wakacjach" nadal trwa! Dzisiaj nasza
Jesteś w: Strona głównaMUZYKAPŁYTY WINYLOWEHip-hopTEDE to polecają! Kod produktu: WJ N37Wysokość towaru w centymetrach: 2Długość towaru w centymetrach: 32Szerokość towaru w centymetrach: 32Vinyl | 2LP | Album DARMOWA DOSTAWA do paczkomatu od wydanych 200 zł ODROCZONE PŁATNOŚCI Kup teraz, zapłać za 30 dni, jeżeli nie zwrócisz. Łatwy zwrot towaru Kupuj i sprawdź spokojnie w domu. W ciągu 14 dni możesz odstąpić od umowy bez podania przyczyny. Pokaż szczegóły 14 dni na odstąpienie od umowy Najważniejsza jest Twoja satysfakcja z zakupów. Zamówione u nas produkty możesz zwrócić w ciągu 14 dni bez podania przyczyny. Bez stresu i obawDbamy o Twoją wygodę, dlatego w naszym sklepie dokonasz zwrotu na korzystnych kreator zwrotówWszystkie zwroty w naszym sklepie obsługiwane są przez prosty kreator zwrotów, który daje możliwość odesłania do nas paczki LUB ODBIERZ W NASZYM SKLEPIE Możesz sprawdzić czy towar dostępny jest w sklepie od ręki lub zamówić go przez Internet i odebrać w sklepie. Sprawdź dostępność Tracklista:Parametry techniczneAsortyment:WINYLStan:NowyWykonawca:TEDETytuł: Joł, Asfalt RecordsFormat:Vinyl | 2LP | AlbumKod EAN:5902860146490Numer katalogowy:WJ N37Data premiery: muzyczny:Hip HopStyl Muzyczny:Hip Hop Opinie naszych klientów Wydanie 11/10 :) Sport przez duże S, P, O, R i T5/5Jakub, OpoleTop notch staff5/5Tomasz, Koszalin#winylownia - obserwuj nasz instagram Darmowa dostawa od wydanych 200zł Obsługa sklepu dostępna na infolinii Płatności internetowe w 100% bezpieczne RPS Lyrics. "Wszystko Na Mój Koszt". Siemanko, z tej strony Rychu Peja solówka. Nie będzie spektakularnego wejścia. Bezsensownego bełkotu. To ten, co psuje wizerunek hip-hopu. Tede, wiedz, że stałem się źródłem twoich kłopotów. Ta, właśnie tak. Prawdopodobnie już o tym słyszałeś od znajomych lub przeczytałeś w Internecie: żeby dotrzeć na szczyt Teide, niezbędne jest wydawane przez Park Narodowy Teide pozwolenie na wejście na Teide. To prawda, ale nie martw się, bo z tego artykułu dowiesz się absolutnie wszystkiego, co musisz o nim wiedzieć. Po jego lekturze, słynne pozwolenie na Teide nie będzie już dla Ciebie zagadką. Zaczynamy? SPIS TREŚCI Czemu służy wydawane przez Park Narodowy Teide pozwolenie na wejście na Teide? Jak złożyć wniosek o pozwolenie na wejście na Teide? Opcja 1: Dotrzyj na szczyt z Volcano Teide Experience Opcja 2: Zdobądź pozwolenie na Teide online Najczęściej zadawane pytania o pozwolenie na wejście na Teide Czy można wejść na szczyt Teide bez pozwolenia? Czy można osobiście złożyć wniosek o wydawane przez Park Narodowy Teide pozwolenie na wejście na Teide? Z jakim wyprzedzeniem powinienem ubiegać się o pozwolenie na wejście na Teide? Czy pozwolenie na wejście na Teide jest ważne przez cały dzień? Gdzie i komu mam okazać pozwolenie na wejście na Teide? Czy pozwolenie na wejście na Teide gwarantuje mi zdobycie szczytu wulkanu? Czy jeśli korzystam z Kolejki linowej, żeby wjechać na górną stację La Rambleta na Teide, pozwolenie na wejście na szlak jest mi potrzebne? Co mogę zrobić, jeśli nie udało mi się zdobyć zezwolenia w żaden z tych dwóch sposobów? Co zrobić jeśli mam pozwolenie na wejście na Teide, ale Kolejka linowa jest nieczynna? Teraz Twój ruch: na co się zdecydujesz? Pokaż mi opcje wędrówek na Teide Czemu służy wydawane przez Park Narodowy Teide pozwolenie na wejście na Teide? Poznaj najpierw topografię Teide i podstawowe punkty odniesienia w Parku Narodowym: Plan sytuacyjny szlaków na Teide Dolna stacja Kolejki linowej, na wysokości 2 356 metrów. Górna stacja Kolejki linowej, na wysokości 3 555 metrów, znana również jako La Rambleta. Szczyt Pico del Teide, na wysokości 3 718 metrów. Szlaki rozpoczynające się przy górnej stacji kolejki linowej. Szlak Montaña Blanca łączący podstawę wulkanu z górną stacją La Rambleta. Schronisko Altavista, na wysokości 3 260 metrów (obecnie zamknięte dla podróżnych). Czwarty element listy obejmuje trzy szlaki, ale tylko jeden z nich − szlak nr 10, znany jako Telesforo Bravo − prowadzi na sam szczyt Teide. Aby chronić otoczenie, a także ze względów bezpieczeństwa, dostęp do tego szlaku jest udzielany maksymalnie 200 osobom dziennie. Czy wiedziałeś, że Park Narodowy Teide jest najczęściej odwiedzanym parkiem narodowym w Europie? Pozwolenie na Teide to dokument, który pozwoli Ci stać się jedną z 200 uprzywilejowanych osób, które wspinają się codziennie na najwyższy szczyt w Hiszpanii: Pico del Teide. Pozwolenie na wejście na szczyt Teide − wydawane w liczbie 200 − udzielane jest osobom, które złożyły wniosek o pozwolenie na Teide oraz oficjalnym przewodnikom po Parku. Odkryj wędrówki na Teide Jak złożyć wniosek o pozwolenie na wejście na Teide? O pozwolenie na Teide można się ubiegać na dwa sposoby: Opcja 1: Dotrzyj na szczyt z Volcano Teide Experience i nie martw się o pozwolenie na wejście na Teide Część z dziennej puli 200 zezwoleń online, których udziela Park Narodowy, trafia do oficjalnych przewodników po Parku Narodowym, aby mogli oni pokazać Teide wszystkim zainteresowanym podróżnym. Volcano Teide Experience współpracuje z oficjalnymi przewodnikami oprowadzającymi turystów po wulkanie i każdego dnia pomaga dziesiątkom osób w spełnieniu ich marzenia o zdobyciu najwyższego szczytu w Hiszpanii. Grupa przyjaciół świętująca wędrówkę na szczyt Pico del Teide W tym celu oferujemy niezapomniane przeżycia w formie wycieczek i atrakcji na Teide, dzięki którym odkryjesz wulkan w odpowiadający Ci sposób. Najpopularniejszą atrakcją jest wędrówka na szczyt Pico del Teide. Przechodzę do rezerwacji wejścia na szczyt Pico del Teide z kolejką linową Ale to nie jedyna atrakcja. Co sądzisz na przykład o pieszej wędrówce na Teide i dotarciu na szczyt? Jest to wariant preferowany przez poszukiwaczy przygód, którzy chcą wystawić swoją kondycję fizyczną na próbę. Przechodzę do rezerwacji pieszej wędrówki na szczyt Teide z przewodnikiem Turyści wspinający się na szczyt Pico del Teide Jeśli jednak wolisz skorzystać z Kolejki linowej, żeby dojechać do La Rambleta z naszym przewodnikiem, uzyskać pozwolenie na wejście na Teide online, aby przejść pięknym szlakiem, który prowadzi na sam szczyt Teide i podziwiać widoki z najwyżej położonego punktu w Hiszpanii, musisz przeczytać ten nasz artykuł o tym, jak zdobyć szczyt Teide z kolejką linową. Kup bilety na wędrówkę z przewodnikiem i kolejką linową Opcja 2: Zdobądź pozwolenie na wejście na Teide online na własną rękę Jeśli zaplanujesz swoją podróż na Teneryfę z odpowiednim wyprzedzeniem, możesz skorzystać z tej możliwości. Wspominamy o wyprzedzeniu, ponieważ mowa tu o najczęściej odwiedzanym parku narodowym w Europie, a pozwolenie na wejście na Teide jest dostępne w liczbie tylko 200 dziennie. Aby zdobyć pozwolenie na Teide przez Internet, należy postępować według prostych wskazówek rezerwacji na stronie internetowej Parków Narodowych, do której dostęp uzyskasz tutaj. Będąc już na stronie, nie można się pogubić: wybierz Teide → Permiso de acceso al pico del Teide (Pozwolenie na wejście na szczyt Teide) → Reservas (Rezerwacje) → Público General (Dostęp publiczny) Następnie wybierz datę i godzinę i wprowadź dane osób ubiegających się o pozwolenie na wejście na Teide. Pozwolenie na Teide jest imienne, a co za tym idzie − niezbywalne. Strona internetowa Parków Narodowych, aby zarezerwować pozwolenie na Teide Wybierając datę i godzinę, będziesz potrzebował odrobiny szczęścia w kwestii dostępności. Jeśli wybierzesz tę opcję, bądź przewidujący i złóż wniosek o pozwolenie na wejście na Teide online z co najmniej 2- lub 3-miesięcznym wyprzedzeniem. Jeśli wszedłeś na stronę internetową Parku Narodowego Teide, aby złożyć wniosek o pozwolenie na Teide i nie było dostępnych pozwoleń na wybrane przez Ciebie dni, nie martw się; pamiętaj, że Volcano Teide, jak już wspominaliśmy, oferuje różne atrakcje pozwalające wejść na szczyt Teide. Przechodzę do opcji wędrówek na Teide Najczęściej zadawane pytania o pozwolenie na wejście na Teide Możliwe, że masz jeszcze jakieś wątpliwości. Postaramy się je rozwiać, udzielając odpowiedzi na dziesięć najczęściej zadawanych przez naszych klientów pytań o pozwolenie na wejście na Teide: Czy można wejść na szczyt Teide bez pozwolenia? Nie, nie jest to możliwe. Dostęp do szczytu Pico del Teide podlega kontroli władz Parków Narodowych i trzeba okazać dowód uzyskania odpowiedniego zezwolenia na wejście na szlak prowadzący na szczyt. Czy można osobiście złożyć wniosek o wydawane przez Park Narodowy Teide pozwolenie na wejście na Teide? Absolutnie nie. Wnioski o pozwolenie na wejście na Teide można składać wyłącznie online, poprzez rezerwację za pośrednictwem strony internetowej Parków Narodowych lub firm współpracujących z przewodnikami po Parku Narodowym Teide, takich jak Volcano Teide Experience. I jak już wspominaliśmy, o pozwolenie na wejście na Teide należy starać się zawsze z pewnym wyprzedzeniem. Z jakim wyprzedzeniem powinienem ubiegać się o pozwolenie na Teide? To zależy daty Twojego przylotu na Teneryfę, ale jeśli zamierzasz ubiegać się o pozwolenie na Teide poprzez rezerwację na stronie internetowej Parków Narodowych, radzimy Ci złożyć wniosek co najmniej 2-3 miesiące wcześniej. Jeśli chcesz uzyskać pozwolenie na wejście na Teide za naszym pośrednictwem, wystarczy zrobić to 2 dni wcześniej, ale podobnie jak Ty, wielu podróżnych planuje swój pobyt z wyprzedzeniem, więc radzilibyśmy raczej, żeby było to przynajmniej 7 dni. W końcu nie przyjeżdża się codziennie na Wyspy Kanaryjskie! Chcę zarezerwować wędrówkę na szczyt Pico del Teide z Volcano Teide Czy pozwolenie na wejście na Teide jest ważne przez cały dzień? Nie. Jeśli wspinasz się sam, pozwolenie na wejście na Teide jest ważne w czterech różnych przedziałach czasowych: od 9:00 do 11:00, od 11:00 do 13:00, od 13:00 do 15:00 i od 15:00 do 17:00, a bilet na kolejkę linową należy wykupić na godzinę dopasowaną do jednego z wymienionych przedziałów. Dostęp do szlaku i na szczyt uzyskasz jedynie w wybranym przez Ciebie przedziale czasowym, a czas przebywania na górze (pomiędzy górną stacją Kolejki linowej, szlakiem i szczytem) jest ograniczony do 2 godzin. W przypadku dotarcia do górnej stacji Kolejki linowej bez zezwolenia, limit czasowy wynosi jedną godzinę. Uwaga: Sprawdź tutaj wszystkie informacje dotyczące rozkładu jazdy Kolejki linowej. Jeśli uzyskasz pozwolenie na wejście na Teide w ramach atrakcji Wędrówka na szczyt Pico del Teide z Volcano Teide Experience, odbierzemy Cię z Twojego hotelu, a nasz przewodnik będzie Ci towarzyszył przez cały czas. Ponadto masz do wyboru wędrówkę na szczyt Pico del Teide VIP: co byś powiedział na rozkoszowanie się tą atrakcją w Twoim prywatnym gronie, tak żeby nikt Wam nie przeszkadzał i z przewodnikiem do Waszej wyłącznej dyspozycji? W takim przypadku odbierzemy Was z hotelu między 8:00 a 10:00. Przechodzę do rezerwacji wejścia na Pico del Teide VIP Gdzie i komu mam okazać pozwolenie na Teide? Przy wejściu na szlak Telesforo Bravo pracownik Parku Narodowego poprosi Cię o Twoje pozwolenie na wejście na Teide. Będziesz musiał okazać jego wydruk lub wyświetlić je na ekranie telefonu komórkowego, wraz z dowodem osobistym lub innym dokumentem tożsamości, wybranym w momencie składania wniosku o pozwolenie na Teide. Jest ono imienne, więc nie będziesz mógł uzyskać wstępu nie wylegitymowawszy się odpowiednio. Miej to na uwadze! Czy pozwolenie na wejście na Teide gwarantuje mi zdobycie szczytu wulkanu? Nie: Zdarza się, że ze względu na warunki pogodowe lub inne okoliczności, szlak Telesforo Bravo jest zamknięty. W takim przypadku, jeśli samodzielnie uzyskałeś pozwolenie na wejście na Teide online, będziesz musiał skontaktować się z personelem Parku Narodowego (pnteide@ lub +34 922 922 371), gdyż to on − a nie Kolejka linowa − jest odpowiedzialny za zarządzanie zezwoleniami. Jeśli uzyskałeś pozwolenie na Teide w ramach naszej atrakcji Wędrówka na szczyt Pico del Teide, a szlak jest zamknięty, będziesz mógł skorzystać z alternatywnej trasy, którą Ci zaproponujemy. Chcę zarezerwować wędrówkę na szczyt Pico del Teide z kolejką linową Czy jeśli korzystam z Kolejki linowej, żeby wjechać na górną stację La Rambleta na Teide, pozwolenie na wejście na szlak jest mi potrzebne? Tak, bezwzględnie. Pozwolenie na wejście na wulkan Teide wymagane niezależnie od sposobu, w jaki dotrzesz do początku szlaku. Jeśli chcesz uzyskać więcej informacji o tym, jak zdobyć szczyt z pomocą Kolejki linowej, koniecznie przeczytaj poniższy artykuł o tym, jak zdobyć szczyt Pico del Teide z kolejką linową. Co mogę zrobić, jeśli nie udało mi się zdobyć pozwolenia w żaden z tych dwóch sposobów? Pamiętasz, że na początku artykułu była mowa o trzech szlakach, z których tylko jeden wiedzie do krateru Teide? Pozostałe dwa, choć nie wiodą na sam szczyt, są również bardzo interesujące, a naszym ulubionym jest ten, który prowadzi do punktu widokowego Mirador de Pico Viejo, nad ogromnym wielobarwnym kraterem o średnicy 800 metrów. Więcej informacji na temat wejścia na Teide bez pozwolenia przedstawiamy w tym artykule. Chcę bilet na kolejkę linową + wycieczkę z przewodnikiem do punktu widokowego Pico Viejo Co zrobić jeśli mam pozwolenie na Teide, ale Kolejka linowa jest nieczynna? Jeśli wspinasz się na własną rękę, a Kolejka linowa okaże się być zamknięta z przyczyn pogodowych lub technicznych w dniu, na który złożyłeś wniosek o pozwolenie na Teide, będziesz mógł je wykorzystać po ponownym otwarciu Kolejki linowej tylko w pierwszym dniu po dacie na Twoim zezwoleniu. Datę Twoich biletów na Kolejkę linową możesz zmienić bezpłatnie w zakładce Zarządzaj rezerwacją. W tym celu wystarczą jedynie lokalizator, adres e-mail, za pośrednictwem którego dokonałeś zakupu, i kilka kliknięć. Nowa data musi zawierać się w trzech dniach następujących po pierwotnie zarezerwowanej dacie, a na szlak Telesforo Bravo będziesz mógł wejść tylko jeśli będą dostępne miejsca, gdyż osoby posiadające bilet na dany dzień mają pierwszeństwo. W tym celu skontaktuj się z Parkiem Narodowym lub, jeśli już w nim jesteś, z jednym ze strażników parku, których spotkasz na jego terenie. Jeśli jednak zamiast wspinania się we własnym zakresie zarezerwowałeś naszą Wędrówkę na szczyt Pico del Teide, a Kolejka linowa jest nieczynna, będziesz mógł skorzystać z alternatywnego szlaku, który Ci zaproponujemy. Przechodzę do rezerwacji wejścia na Pico del Teide z kolejką linową Czy rozwialiśmy wszystkie Twoje wątpliwości? Mamy nadzieję, że tak. Jeśli jednak nie, tutaj znajdziesz ogólny przewodnik po różnych opcjach wejścia na Teide, który zawiera wyczerpujące treści i zebrane przez nas wszystkie ważne informacje o jednym z najbardziej spektakularnych szczytów na świecie. ​Teraz Twój ruch: na co się zdecydujesz? Opowiedzieliśmy Ci wszystko o pozwoleniu na wejście na wulkan Teide. Do Ciebie należy teraz decyzja, czy przybędziesz na Teneryfę, aby nacieszyć się Teide we własnym zakresie, czy odkrywać uśpiony, lecz wciąż aktywny wulkan z pomocą Volcano Teide Experience. Czekamy na Ciebie! Pokaż mi wędrówki na Teide wa6q. 347 450 341 95 97 36 121 124 279

tede wszystko na nasz koszt