W czasie letnich upałów nie sposób odmówić sobie ochłody w postaci zimnych napojów, mrożonych deserów i lodów w wafelku. Niestety, w większości przypadków receptura tych ostatnich - kupowanych w lokalnych lodziarniach czy mobilnych lodówkach przy letniskowym deptaku - pozostaje dla nas wielką niewiadomą. I to nie tylko w kwestii higieny produkcji i przechowywania, ale także ewentualnych nietolerancji pokarmowych naszych najmłodszych. Czasem po prostu nie warto ryzykować! W tej sytuacji idealnym rozwiązaniem jest domowa mini-produkcja lodów, sorbetów i mrożonych jogurtów, która gwarantuje nam, że orzeźwiające przysmaki powstawać będą wyłącznie z naturalnych, zdrowych i bezpiecznych składników - bez sztucznych barwników, konserwantów i aromatów. Niestraszne będą nam dziecięce alergie na krowie mleko czy jajka, konieczność wykluczenia laktozy i białego cukru w diecie odchudzającej czy rezygnacja z produktów pochodzenia zwierzęcego w diecie wegańskiej. Kręcąc lody w domu, możemy przygotowywać zarówno te klasyczne, jak i bezmleczne sorbety czy lody na mleku sojowym lub ryżowym. Cukier z powodzeniem zastąpimy ksylitolem, a syntetyczne barwniki i aromaty - świeżymi owocami. Lodożercy na start! Czym się kierować, wybierając maszynkę do lodów idealnie dopasowaną do naszych potrzeb? Przede wszystkim liczebnością amatorów lodowego szaleństwa w naszym domu, od której to zależy wybór urządzenia o odpowiedniej wielkości misy mrożącej. Jej pojemność, w zależności od modelu, waha się od 0,6l do 1,6l. Dla prawdziwych miłosników lodowych deserów najlepszym modelem będzie urządzenie do lodów i jogurtu ARIETE Ice Cream & Yogurt Maker 635, które potrzebuje zaledwie 30 minut, by przygotować aż 1,2 litra pysznych lodów. Kup teraz Pamiętajmy, że wielkość misy musi być także dopasowana do możliwości przestrzennych naszej zamrażarki, ponieważ przed przystąpieniem do produkcji lodów musimy przez kilka godzin schładzać w niej misę. Podwójne ścianki naczynia zawierają specjalny płyn chłodzący, dzięki któremu podczas miksowania masy lodowej, misa będzie ją równocześnie mrozić. Jeśli zależy nam, by nasza lodziarka działała zupełnie niezależnie, bez konieczności mrożenia misy w zamrażarce, wybierzmy maszynę do lodów z agregatem CAMRY CR 4460, która miksuje i równocześnie mrozi wrzucone uprzednio składniki. Kup teraz Mroźna słodycz owoców Kolejnym parametrem lodziarki, który musimy wziąć pod uwagę jest moc urządzenia - im większa, tym proces przygotowania naszych lodów będzie krótszy. Moc lodziarek dostępnych na rynku oscyluje pomiędzy 6 a 25 W, ale są też takie, których moc osiąga 135 W, a temperatura mrożenia aż -35*C. Do takich modeli należy maszyna do lodów ARIETE Gran Gelato Metal 693. Musimy też pamiętać, że o wiele szybciej przygotujemy klasyczne mleczne lody niż owocowy sorbet czy mrożony jogurt. Dodatkowymi udogodnieniami niektórych modeli są wbudowane wyświetlacze pokazujące kolejne etapy produkcji oraz timery informujące o tym, że masa lodowa jest już gotowa do przelania do miseczek. Rożki i świderki dla każdego Jeśli zamiast miseczek wolimy tradycyjne wafelki, idealnym rozwiązaniem będzie urządzenie do lodów włoskich ARIETE Softy Ice Cream 634, które nada im aksamitną kremową konsystencję i automatycznie uformuje w eleganckie stożki wprost do wafelków. Jaka jest przewaga lodów z maszynki nad tymi miksowanymi ręcznie? Przede wszystkim nakład pracy jest nieporównywalnie mniejszy, a i wrażenia organoleptyczne - takie jak stopień zmiksowania, gładkość i puszystości masy lodowej - są znacznie lepsze. Ręczne kręcenie lodów wymaga, jak wiemy, wielokrotnego miksowania mikserem na przemian z zamrażaniem i ponownym rozbijaniem kryształków lodu tworzących się na powierzchni masy, co praktycznie uniemożliwia uzyskanie jednolitej kremowej konsystencji. Ten długotrwały i pracochłonny proces możemy zastąpić jednym cyklem pracy maszyny, która schłodzi, napowietrzy, zmiksuje i zamrozi nasz lodowy deser. Smacznego, lodożercy!Przede wszystkim, jeżeli chcemy kupić lody, zdecydowanie lepiej sięgnąć po te wytwarzane ze świeżych składników. Masowej produkcji słodycze mają to do siebie, że w ich składzie nie brakuje potężnych ilości cukru w postaci syropu glukozowo-fruktozowego, konserwantów, wzmacniaczy smaku i wielu innych szkodliwych substancji. Lodowe spaghetti w Dolce Vita · fot. Ela / Dwie z lodziarni, które dziś przedstawiamy, oferują lody przez cały rok. Gdy więc większość lodziarni w Pszczynie jest zamknięta, tam zawsze znajdziemy coś chłodzącego na ząb. Trzecia lokalizacja jest niemniej interesująca, choć sezonowa - można w niej nabyć naturalne lody z własnej produkcji z czekoladą wewnątrz wafelka! W kolejnym odcinku cyklu o wszystkich lodach Pszczyny zaglądamy do znanej i na stałe wpisanej w lokalną tradycję lodziarni Dolce Vita. Następnie przenosimy się na rynek do kawiarni u Śmieszka, gdzie specjalnością są wysokiej jakości sorbety. Przy okazji poznajemy ciekawą historię tego lokalu i kamienicy, w której się znajduje. Na koniec zapraszamy tuż obok, do Naszych Lodów. Jej właściciel sam wyspecjalizował się w produkcji lodów rzemieślniczych, zdradził nam więc kilka tajników ich produkcji. Lody wytwarza również dla lodziarni działającej w Pradze! Tę lodziarnię-kawiarnię zna w Pszczynie każdy. Powstała w 2005 roku, kiedy w pobliżu funkcjonowały zaledwie dwa miejsca oferujące lody - sezonowo lodziarnia Czarneckich oraz Pijalnia soków. Można więc powiedzieć, że jest najstarszą lodziarnią z tych nowszych. Dolce Vita mieści się nieco na uboczu, sąsiadując z parkiem i Stajniami Książęcymi, ale w tym obszarze to właśnie ona jest punktem odniesienia. Powstała jako rozszerzenie działalności firmy Niedźbała, dlatego możemy w niej zamówić wypieki i słodkości znane z tej popularnej w Pszczynie piekarni-cukierni. Co ciekawe, kiedyś w tym samym miejscu prosperował warsztat wulkanizacyjny. Przez całkiem spory czas druga Dolce Vita działała też na rynku, jednak kilka lat temu kawiarnia w tym miejscu została zamknięta, ale na mapie Pszczyny pozostał lokal przy Piwowarskiej 20. Lody w Dolce Vita - · fot. Ela / W Dolce Vicie zjemy lody przede wszystkim w klasycznych smakach, jednak jej właściciel, Damian Stania, postanawia od czasu do czasu poeksperymentować i proponuje klientom lody bardziej nowoczesne, na przykład inspirowane lokalnymi akcentami. W nawiązaniu do podstawowej działalności swojej firmy wprowadził swego czasu lody chlebowe, a niektórzy pamiętają być może lody "czorne jak sadza", richtig czorne od czarnej wanilii. Nasz faworyt to jednak sernik domowy, wenecka pomarańcza i praliny Mozarta. Do wyboru mamy jeszcze owocowe sorbety. W sumie w witrynie jest zawsze 20 smaków, stanowiących kompromis między klasyką i nowoczesnością. Dolce Vita sama w sobie jest zresztą swego rodzaju pomostem łączącym tradycję i oryginalność. Te kilkanaście lat temu przecierała szlaki na przykład w dekorowaniu kuwet (pojemników z lodami, widocznymi w witrynach) czy serwowaniu włoskiej kawy. Lody powstają tu w pracowni na miejscu, sporządzane na bazie rzemieślniczych receptur, są świeże i produkowane na bieżąco. Wielu klientów wpada do Dolce Vity na chwilę i zabiera lody na spacer po parku, inni zajmują miejsca przy stolikach, aby zamówić desery lodowe w pucharkach lub propozycje dla dzieci serwowane na fikuśnych talerzykach. Gałka lodów kosztuje tu 5,5 zł. Wybrane smaki można też kupić na wynos w pojemnikach półlitrowych. Kawiarnia na samym rogu, którą mijamy wchodząc na rynek ulicą Chrobrego, istnieje tu od kilku lat. Wcześniej działały w tym miejscu różne branże, jednak wygląda na to, że lokal prowadzony przez Danutę Dudek zadomowił się pod numerem 10 na dobre. W środku usiądziemy w jednej z dwóch urządzonych bardzo klimatycznie sal, a przed kamienicą i w jej dziedzińcu można zająć miejsce w letnim ogródku. Dla konsumpcji lodów możliwość rozkoszowania się nimi na świeżym powietrzu ma szczególne znaczenie. Zwłaszcza, że lodziarnia specjalizuje się w serwowaniu różnorodnych sorbetów, w sam raz na lato. Lody w Cafe u Śmieszka - · fot. Ela / Możemy tu skosztować na przykład sorbetu z liczi, gruszki, ananasa, borówki amerykańskiej, cytryny i pomarańczy, cytryny z dodatkiem mięty, sorbetów truskawkowego i malinowego. Do wyboru są także połączenia takie jak jagody z hibiskusem, marakuja z papają, banan z kiwi czy sorbety alkoholowe (na przykład truskawki z szampanem lub wiśnie z amaretto). Pojawiają się także lody matcha, malinowe dla diabetyków czy wegańskie brownie albo lody o smaku orzechów nerkowca. Oprócz tego mamy dostęp do klasyki - czekolady, śmietanki, malin, wanilii, lodów orzechowych. Tradycyjne smaki są bardzo ważne, ale właścicielka stale pamięta o tym, by zaskakiwać klientów nowościami. Nowoczesność ma tu jednak swoje granice - u Śmieszka nie kupimy lodów z syntetycznymi barwnikami, gdyż to jakość ma kluczowe znaczenie. Jak podkreśla Danuta Dudek, w swojej kawiarni gości klientów tak, jak ugościłaby ich w swoim domu. Czy przeszkadza jej mnogość lodziarni w centrum miasta? Przeciwnie, uważa że im większa różnorodność i wybór, tym lepiej. Gałka loda kosztuje u niej 5 zł. Na co dzień serwuje się tu osiem świeżych smaków, zmienianych rotacyjnie. Lody są dostępne przez cały rok, a wytwórca zajmuje się ich produkcją wyłącznie dla Cafe u Śmieszka, na własne potrzeby i dla jeszcze jednej lodziarni spoza Pszczyny. Produkty tworzy w oparciu o naturalne surowce. Na koniec warto wspomnieć o nawiązaniu do historii kamienicy, które znajduje się w nazwie kawiarni, jak i w jej wnętrzach. Teodor Śmieszek to nie kto inny jak były właściciel budynku, który zamieszkał w Pszczynie początkiem XX wieku i na tyłach prowadził warsztat blacharski. W kamienicy trudniono się też handlem. Do II wojny światowej sprzedawano w niej artykuły szklane, rękawiczki, wachlarze, pończochy, kwiaty, nesesery i kufry, meble, owoce południowe, kawę i herbatę. Zdjęcia pana Śmieszka i członków jego rodziny łatwo odszukamy na półkach, oprawione w ramki. W środku zadbano także o wyeksponowanie i odnowienie ponad 150-letnich metalowych drzwi, pamiętających czasy prosperującego tu niegdyś banku. We wnętrzach kawiarni możemy też obcować ze sztuką w postaci dzieł malarskich lokalnych artystów. Nieopodal Śmieszkowych włości znajdziemy kolejne miejsce z interesującą ofertą lodów. "Nasze Lody" rozpoznamy po stojącym przed lokalem lustrzanym menu, w którym na tle błękitnego nieba odbija się starówka. Na nim wypisane codziennie siedem smaków, w których znajdziemy przede wszystkim klasyki i sorbety z dodatkiem ziół. Rafał Przewoźnik, właściciel lodziarni, a także tyskiej piekarni-cukierni "U Przewoźnika", zanim zajął się samodzielnym wytwórstwem lodów, pojechał do Włoch, aby tam zgłębić tajniki tego rzemiosła. To od niego jak na razie dowiadujemy się o lodach najwięcej, na przykład tego jak rozróżnić dobrej jakości lody od tych przemysłowych lub nieświeżych, a także jak balansować proporcje białek, cukrów i tłuszczu, by poszczególne smaki wyszły tak, jak powinny. Właściciel tłumaczy również, na czym polega wielofazowe wytwórstwo lodów. Progi "Naszych Lodów" przestępują zwykle konsumenci świadomi i unikający chemii. Nie znajdziemy tam smaków takich jak niebieska guma balonowa, hello kitty, granita czy lody kręcone, gdyż jak mówi Rafał Przewoźnik, w swojej lodziarni stroni od sztucznych smaków. Nasze Lody w Pszczynie - · fot. Ela / "Nasze Lody" wypełniają mapę pszczyńskiej oferty lodowej, ale znajdziemy je również w Tychach, Rybniku czy w Katowicach. Lody od Przewoźnika powstają w siedzibie firmy w Tychach. Właściciel oprócz klasycznych smaków wytwarza również oryginale propozycje na potrzeby gastronomii, na przykład lody chrzanowe, a także keto czy wegańskie, ponadto lody piwne dla tyskiego browaru. Dostarcza też własne lody do czeskiej lodziarni, prosperującej w samej Pradze! A smaki, których możemy spróbować na rynku w Pszczynie? To czekolada, truskawka, śmietanka, róża Daisy z płatkami róży, sorbet mohito z naturalnymi ziołami, lody z alkoholem czy mango robione z pulpy. Przed podaniem można zażyczyć sobie dodatkowo porcję płynnej czekolady, która obleje wafelek od środka. Cena w "Naszych Lodach" to 5,8 zł za porcję lodów nakładaną packą. Smaki premium, takie jak mango czy pistacja, są nieznacznie droższe - kosztują 6,7 zł. Ela / Ekspozycja lodów w sklepie. Na skuteczność sprzedaży lodów ogromny wpływ ma również ich ekspozycja wewnątrz sklepu. Skoro jest to produkt sprzedający się przede wszystkim pod wpływem impulsu, wszelkiego rodzaju materiały reklamowe, takie jak standy, cenniki czy plansze powinny być ustawione w widocznych i atrakcyjnych miejscach.
Pediatrzy podali zaskakującą odpowiedź Nastały upalne dni. Naturalnym sposobem orzeźwienia są dla nas lody, zresztą nie tylko dla nas – nasze dzieci też pragną korzystać z ich dobrodziejstwa. Według pediatrów nie ma przeciwwskazań do podawania naszym pociechom lodów, jeśli robimy to z rozwagą. Dowiedz się, dlaczego lody to dobra alternatywa dla słodyczy. Dawanie lodów dzieciom to nic złego, a niekiedy nawet wydaje się to wskazane. Lody to lepszy deser od słodyczy. Zawiera mniej cukru niż np. cukierki czy czekolada, a dodatkowo jest źródłem białka, wapnia, fosforu i witamin. Na dodatek, większość lodów nie robi się z jajek, więc nie ma ryzyka zachorowania na niegdyś popularną salmonellę. Zanim jednak podasz swojemu maluchowi zimny deser, poznaj zasady, których musisz przestrzegać. Spis treściOd kiedy podawać dzieciom lody?Jak często i w jakich ilościach podawać dziecku lody?Jakie lody dla dziecka?O czym pamiętać, dając lody dziecku? Najłatwiejsze waniliowe lody domowe Od kiedy podawać dzieciom lody? Lekarze są zgodni. Pierwszego loda najbezpieczniej zafundować dwulatkowi. Lody ze względu na to, że są przyrządzane na krowim mleku, mogą powodować alergie. U dwuletniego dziecka ryzyko wystąpienia takiej reakcji jest niskie. Ponadto, dwuletni maluch potrafi sobie poradzić z właściwym zjedzeniem loda. Mniejsze dziecko mogłoby mieć problem z powolnym konsumowaniem, a zbyt szybko i łapczywie jedzone lody mogłyby być przyczyną zachorowania. Jak często i w jakich ilościach podawać dziecku lody? Nie ma tutaj sztywnej reguły, która określałaby częstotliwość podawania lodów maluchowi. W tym przypadku warto odwołać się do głosu rozsądku i małe dzieci częstować niewielkimi porcjami lodów i niezbyt często. Jeśli dziecko ma stan zapalny np. migdałków lub boli je gardło – lody mogą przynieść ukojenie, a w przypadku paciorkowców mogą okazać się również skutecznym lekarstwem (paciorkowce nie lubią zimna). Małe dziecko nie powinno zjadać więcej niż 1 gałkę lodów na raz, dwulatek nie powinien również dostawać całego loda na patyku. Jeśli istnieje możliwość – najlepiej porcjować ten deser np. przekładając część dorosłej porcji do pojemniczka i podając dziecku. Niewskazane jest jedzenie tego samego loda na spółkę z dzieckiem. Choć wielu rodziców tak robi, nie jest to higieniczne i zdrowe. Ilość lodów, jaką podajemy dziecku, powinna też uwzględniać jego wagę. Jeśli dziecko ma problemy z nadwagą – ograniczmy podawanie wysoko kalorycznych lodów na rzecz sorbetów. Czytaj również: Takich lodów lepiej nie podawaj dziecku. Sanepid ostrzega: może dojść do zatrucia Niebezpieczne słodycze: Te składniki słodkości mogą zaszkodzić dziecku Jakie lody dla dziecka? Wybierając maluchowi lody, zwracajmy uwagę przede wszystkim na naturalne składniki. Nie kupujmy lodów niewiadomego pochodzenia np. od obwoźnych sprzedawców lub z zaniedbanych budek z lodami. Najlepiej kupować lody w sklepie, w którym są chłodnie. Zanim zapłacimy za lody, sprawdźmy datę przydatności do spożycia oraz to, czy nie są pokryte szronem, który mógłby świadczyć o tym, że były już raz rozmrożone. Kupując maluchowi lody w gałkach, wybierajmy naturalne smaki – unikajmy pełnych sztucznych barwników i konserwantów lodów nienaturalnego koloru np. smerfowych. Małym dzieciom oszczędźmy również sosów do lodów, które tez zwykle są sztuczne. Jeśli nasze dziecko ma skłonności do alergii, postawmy na lody domowej roboty - z naturalnych soków lub jogurtów. O czym pamiętać, dając lody dziecku? Choć lody to zdrowszy deser od czekolady czy batoników, nie można przesadzać z ich jedzeniem. Są bowiem kaloryczne i mogą przyczyniać się do otyłości u dziecka. Jeśli chcemy uniknąć zachorowania od lodów, wystrzegajmy się podawania tego deseru zgrzanym dzieciom lub tym z gorączką. To może przyczynić się do osłabienia odporności i wywołać infekcję. Jeśli nasze dziecko nie ma jeszcze wprawy w lizaniu lodów, pilnujmy, by jadło je bez pośpiechu. Niewskazane jest gryzienie i połykanie kawałków lodów – warto wytłumaczyć maluchowi, jak się poprawnie je ten zimny deser. Po zjedzeniu przez dziecko lodów, nie możemy dawać mu ciepłych napojów, gdyż taki „szok termiczny” mógłby przyczynić się do osłabienia odporności organizmu.
Smakują jak kaktusy bo oba od corala, wystarczy isc do innego sklepu zeby ja kupic, ja pokazalem swoj zal po dowiedzeniu sie ze nie moge zjesc lodow mojego i